Wyjątkowa słodycz. „Hammer’s Fall” Laurie Roma


Czeka mnie kanałowe leczenie zęba i tak ogromna dawka lukru przyprawiła mnie tylko o jeszcze większy ból.
Żartowałam.
A może nie?

 insta


Laurie Roma
Hammer’s Fall
1# The Breakers’ Bad Boys
Evernight Publishing, 2014



            Jak leciało intro do „Atomówek”? „Cukier, słodkości i różne śliczności”? I w gruncie rzeczy macie podsumowaną całą opowieść pod tytułem Hammer’s Fall. To była historia tego typu, którą czyta się pod kocykiem na rozgrzanie. Lektura przyprawia cię o uśmiech, ale w końcu on jednak może zniknąć, gdyż co za dużo, to nie zdrowo.
            Laurie Roma rozpoczyna cykl The Breakers’ Bad Boys historią o Kaliście i Jaredzie. Dziewczyna prowadzi własną piekarnię, ma beznadziejną rodzinę, a jej chłopak to dupek i właśnie z nim zerwała. Vis a vis jej firmy znajduje się siłownia Jareda, zwanego Hammerem. Były żołnierz i emerytowany czempion walk MMA jest po uszy zadurzony w Kali. Kiedy dziewczyna przychodzi do jego siłowni prosząc o pomoc, Jared jest zdeterminowany by pokazać Kaliście, że są dla siebie przeznaczeni…
            W tym momencie mogłabym westchnąć i machnąć ręką na tę książkę. Jakby nie patrzeć, po skończonej lekturze tak właśnie robię. Nie chodzi o to, że Hammer’s Fall było złe, tylko raczej dość nużące. Wiem, że komuś, kto przeczytał z tuzin romansów ta historia przypadnie do gustu. Ja jednak przeczytałam ich kilkadziesiąt i opowieść pani Romy nie wzbudziła we mnie żadnego dreszczyku. Oczywiście, przez pierwsze parę rozdziałów uśmiechałam się ucha do ucha, ale on w końcu spełznął z mojej twarzy. Nie czytałam tej powieści ciurkiem, jak zdarza mi się z wieloma innymi pozycjami. W gruncie rzeczy cieszyłam się, że studia odebrały mi ociupinkę siły na czytanie! Inaczej pewnie porzuciłabym historię Kali i Jareda w połowie. Sama w sobie okładka ofiarowywała czytelnikowi coś zgoła innego – zdecydowanie bardziej brutalną wersję tego, co napisała autorka. Bo jedyną brutalność, jaką tutaj doświadcza czytelnik, to słowne ataki jakie otrzymuje od swojej rodziny bohaterka. Jared miał rację - to zadziwiające, że Kali wyrosła na porządną babkę, mając gówno zamiast rodziców. Protagoniści w Hammer’s Fall są wręcz modelowymi przykładami romansów – ona odrobinę zakompleksiona, ale śliczna i przeznaczona dla bohatera, który jest chłopem jak dąb, a do tego to kochany misiaczek. I na tym poprzestanę.
Siedzę teraz i dumam. Chciałabym powiedzieć coś więcej o tej powieści, lecz w gruncie rzeczy niezbyt się da. Bo całokształt można podsumować słowem „ok.”. Poniekąd jest to rzecz krzywdząca, lecz zupełnie prawdziwa. Nie polecam tej historii na jedno posiedzenie, chociaż bez problemu można Hammer’s Fall na raz przeczytać. Człowiek przeładowuje się urokliwym i kochającym Jaredem oraz natężeniem uroczych/pikantnych momentów. Nie stracicie tchu podczas lektury, ani nie zarwiecie nocki. Przeczytam – zapomnę, do takiej szufladki wrzucam opowieść Laurie Romy.

Ocena: takie se 4,5


Shemmer Aleksandra

Komentarze